Autor |
Wiadomość |
Jan C. |
Wysłany: Śro 11:24, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
Nie, nie, lolasana jest po dziecięcemu przyjemna, naprawdę. Ma coś z "Bolka i Lolka", o czym przypomina nam sama nazwa. Można w każdym razie po trochu próbować. Mocno podciągać bandhy, kurczyć nogi i balansować jak wahadełko. |
|
|
anek |
Wysłany: Śro 9:22, 04 Lip 2007 Temat postu: |
|
hehe lolasana, fajnie brzmi, ale nie wiem czy tak fajnie sie robi... jak sie jeszcze nie umie;) |
|
|
michalq |
Wysłany: Wto 22:33, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
hmmm, lolasana...
na razie tylko w marzeniach ;D |
|
|
Jan C. |
Wysłany: Wto 15:02, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
A nie! Pomyliłem: Swenson ćwiczył z książką Parywrytta Trikonasanę i po trochu wydzierał kartki, aby obniżyć poziom ręki. Pa! |
|
|
Jan C. |
Wysłany: Wto 15:00, 03 Lip 2007 Temat postu: |
|
Z czasopismami to chyba patent Swensona, ale nieprzekonujący, bo zwalnia z pracy nad bandhami. Fakt, poza tym jest super ślisko: Twój Styl na Cosmo, na to Pani, a na wierzch do wyboru: Playboy albo Men's Health i... nieszczęście gotowe. Podkładki przydają się świetnie do ćwiczenia mostków, ale tutaj to trochę samooszukiwanie się. Tak mi się wydaje. Lepiej z pewnością przedłużać Utpluthih oraz ćwiczyć tzw. Lolasanę, to jest samą huśtawkę z podwiniętymi nóżkami wprzód i w tył. Poza tym bandhy, bandhy, bandhy! Pozdrawiam. |
|
|
Vinyasa |
Wysłany: Czw 19:26, 10 Maj 2007 Temat postu: |
|
...lub czasopisma... hehe
to tez jest dobry sposob jeszcze jeden dodam: w Utpluthih zostajemy 25 oddechow
zaczynamy od zwiekszania o 5 najpierw 15, potem 20, potem 25
i tak do 100 |
|
|
anek |
Wysłany: Śro 9:16, 09 Maj 2007 Temat postu: |
|
hehe te sliskie okładki... to jak na lodowisku by było ale może wypróbuję! |
|
|
michalq |
Wysłany: Wto 23:32, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
basia l. podkładała czasopisma pod dłonie.
3 czasopisma... 2 .. 1.. i po pewnym czasie dłonie na macie! |
|
|
anek |
Wysłany: Wto 9:34, 08 Maj 2007 Temat postu: |
|
ooo dzieki!
bede probowac. wczoraj na zajeciach z Michalem robilismy też takie przejścia miedzy janu sirsanami i marichyasanami że się jedną nogę opiera na ramieniu a druga podwiniętą pod sobą przerzuca. to chyba też może być wstępnym ćwiczeniem co?
no i half benda w staniu na glowie tez juz cwicze:)
pozdrowienia krakow --> wiedeń |
|
|
Vinyasa |
Wysłany: Pią 16:08, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
hej
no vinyasa to kwestia podwojna: tzw "core strenght" czyli sila wspolpracujacych bandh, oraz sily ramion. dla kobiet zwlaszcza jump back jest bardzo trudny, bo na slabszej czesci ciala trzeba podniesc ciezsza u facetow jest odwrotnie co polecam jako cwiczenie: za kazdym razem przy vinyasie:
w jump back (do tylu) podrzucac nogi, albo podnosic -za kazdym razem
w jump through (do przodu) za kazdym razem starac sie krzyzowac nogi w powietrzu tak, zeby je najpierw przeciagac po ziemi, a potem w koncu nad ziemia
w staniu na glowie schodzic z prostymi nogami -w half bend zostawac 10 oddechow, i nogi z powrotem do gory
ja na prawde widze u siebie efekty -ale od vinyas nigdy nie uciekam. na poczatku to bylo bardzo trudne, pupa bardzo ciezka... z czasem jest lepiej -dzieki bandhom uczymy sie bardziej pracowac z energia a nie z sila
pozdrawiam i zycze owocnych vinyas |
|
|
anek |
Wysłany: Pią 9:47, 04 Maj 2007 Temat postu: przejścia w pierwszej serii |
|
hej,
a jak wam idą przejścia w pierwszej serii. nie mówię już o tym stawaniu na rękach między każdym cyklem oddechów w navasanie, ale chociażby przerzucanie nóżek pod sobą w vinyasie
mnie to jakos kiepsko idzie:( i nie wiem jak nad tym pracować.
jakieś pomocne sugestie? |
|
|